1. Czerwone jesienne liście (I)


    Data: 17.08.2022, Kategorie: Podglądanie Romantyczne Sex grupowy Brutalny sex Autor: Pokątnie uściski

    Mam na imię Andrzej. Skończyłem czterdzieści i parę lat, ponad połowę tego czasu jestem żonaty z Baśką, dziewczyną młodszą ode mnie o lat pięć. Dwa miesiące. I dwadzieścia cztery dni. Mamy dzieci, mieliśmy wspólne życie. Jednak od bardzo dawna nie mieszkamy już razem. Nie przeprowadziliśmy formalnie rozwodu, ale rozdzieliliśmy mieszkania i życia. Oczywiście, zdarza się, że wyskoczymy gdzieś na kawę, staramy się też wspólnie wychowywać dzieci i pomagać sobie nawzajem, ale bycie razem to przeszłość, a wskakiwanie sobie do łóżka... cóż - także rozdzieliliśmy. Moja żona aktualnie przechodzi ten etap w życiu erotycznym, kiedy wie czego chce i ma pełne szanse całymi garściami brać to od rzeczywistości. Ja przeszedłem ten etap parę lat wcześniej i myślę, że to jest to, czego generalnie nie możemy sobie wybaczyć.
    
    Sytuacja o której mówię była prawdę mówiąc głupia w sumie, ale nie takie rzeczy się zdarzają. Artur - aktualny kochanek mojej żony - mieszka dość daleko od naszego miasta. Żonie zepsuł się samochód więc w ramach poprawiania wzajemnych relacji podwiozłem ją do Artura, ale - kiedy miałem wracać - zawiodło i moje auto. Późna noc, ubezpieczenie deklaruje pojazd zastępczy dopiero za parę godzin, praktycznie rano, nie ma faktycznie możliwości, żeby wrócić komunikacją, taksówki są zdecydowanie za drogie - pat. Z pewnym jednak żalem i niechęcią, ale zaprosili mnie do siebie, żebym tam poczekał na auto z ubezpieczenia. Mnie - choć również z żalem i niechęcią, bo miałem ...
    ... też jakieś tam plany, ale biorąc pod uwagę porę i pogodę - takie zaproszenie było zdecydowanie na rękę.
    
    Artur miał jak się okazało małe, ale przytulne i porządnie urządzone mieszkanie. Typowe dla kawalerów szukających ‘przygód’. Jest młodszy od mojej żony o parę lat. Myślę, że pasuje jej przede wszystkim temperamentem i żywotnością. Po mnie ani razu nie związała się już z mężczyzną starszym od siebie.
    
    Zaprosili mnie do salonu, była jeszcze oddzielna sypialnia, kuchnia i łazienka. Salon wypełniały dwa wielkie fotele i równie rozłożysta kanapa, mały stolik i wielki telewizor.
    
    Moja żona przysiadła na kanapie na przeciwko, przy boku Artura, ja ulokowałem się po drugiej stronie stolika, moszcząc się tymczasem na jednym z foteli. TV dość głośno podkręcony pokazywał jakiś mecz siatkówki kobiet czy koszykówki i przez pewien czas tylko odgłosy boiska cięły niezręczną ciszę. Baśka była wściekła a Artur nieco lepiej znosił ten przymusowy celibat wywołany moją obecnością. Pomyślałem, że mimo, iż spotykają się rzadko to jednak dość regularnie, by facet mógł nasycić się seksem. Kobietom... seks nie służy do zaspokajania czegokolwiek tylko do potwierdzania własnej wartości. Mogą mieć dość, ale nigdy nie będą 'nasycone’.
    
    Czajnik w kuchni w końcu szczęknął i Artur wstał.
    
    - Czarną? - zapytał - Słodzisz?
    
    - Tak, czarną, dzięki, bez cukru.
    
    - Dam ci coś jeszcze do zjedzenia.
    
    - Nie rób sobie kłopotu.
    
    - Żaden kłopot! - Artur obrócił się na pięcie i zniknął w głębi ...
«1234...7»