1. U źródeł (I)


    Data: 16.08.2022, Kategorie: Podglądanie Pierwszy raz Lesbijki Autor: Allegra_Monte

    ... łonowe zalśniły mokrym blaskiem.
    
    - Ale mnie podnieciłaś - wyszeptała Sarotte. - Nawet te ogiery z dołu nie potrafiły mnie tak rozpalić. Tak mi się jeszcze w cipce nie paliło. - Powiedziawszy to, zaczęła gorączkowo przebierać palcami po dziurce, poruszając przy tym biodrami i cicho jęcząc. A ja stałam jak słup soli, nie potrafiąc oderwać wzroku. Wreszcie biodra Sarotte zaczęły poruszać się coraz szybciej, a palce przebierały z coraz większym pluskiem. Dziewczyna zaczęła wyrzucać z siebie słowa, od których, jeśli to możliwe, zaczerwieniłam się jeszcze bardziej.
    
    - Mała kurewko... liż mnie, na co czekasz... chcę czuć twój języczek... głęboko w cipce... chodź do mnie, suczko...
    
    Wiedziałam, że słowa te skierowane są do mnie, ale nie mogłam się poruszyć. Poza tym miałam wrażenie, że Sarotte nie oczekuje ode mnie żadnego działania, a jej słowa są po prostu wyrazem zbliżającego się szczytu. Nie wiedziałam wtedy jeszcze nic o brudnych rozmowach dla rozpalenia żądzy, ale przeczuwałam, że musi to być część rozkoszy.
    
    Nagle biodra Sarotte wystrzeliły do góry, jej ciało wykrzywiło się w nierówny łuk, palce zanurzyły się głęboko w pochwie i wydała głośny jęk.
    
    Opadła na łóżko, ciężko dysząc, patrząc na mnie spod półprzymkniętych powiek.
    
    - A ty? - powiedziała wreszcie i opuściwszy w dół materiał halki, pokazała mi miejsce obok siebie.
    
    Zawahałam się, ale usiadłam.
    
    - Nie masz ochoty? - spytała. - Śmiało, z chęcią popatrzę.
    
    Poruszyłam się niespokojnie.
    
    - Ale... Ja ...
    ... jeszcze nigdy...
    
    Sarotte podniosła się na łokciu.
    
    - Poważnie? Nigdy nie gładziłaś sobie szparki? - spytała ze zdumieniem. - To jak sobie radzisz, kiedy masz ochotę?
    
    - Ja... Dotykałam się już wcześniej... Trochę...
    
    - Trochę?
    
    - No... Ale nie tak jak ty.
    
    Sarotte usiadła, podłożyła mi palec pod brodę i podniosła moją głowę, tak, że musiałam spojrzeć jej w oczy. Poczułam silny, pociągający zapach i zdałam sobie sprawę, że to właśnie tym palcem dostarczyła sobie właśnie rozkoszy.
    
    - Coś się wydarzyło, tak? - spytała.
    
    Odwróciłam wzrok.
    
    - Widziałam cię wczoraj... - zaczęłam niepewnie.
    
    - Tak? - naciskała.
    
    - W szopce, na podwórzu... - wyjąkałam wreszcie.
    
    Wyraz zrozumienia pojawił się na jej twarzy.
    
    - Aha, teraz rozumiem! Widziałaś, jak pomagałam chłopakom w... uspokojeniu. I to cię tak poruszyło?
    
    Pokiwałam głową. Nie wiedziałam, co oczekiwać, nie miałam pojęcia, czego chcę.
    
    - W porządku. Musimy więc dowiedzieć się paru rzeczy o tobie. Na przykład, co lubisz. Lubisz służyć, czy żeby tobie służono?
    
    Nie miałam pojęcia, o czym mówi. Popatrzyła na mnie badawczo.
    
    - Wyliż mnie - powiedziała, jakby podjęła jakąś decyzję i znów zadarła halkę do góry. Poczułam jej zapach. Chciałam zaprotestować, ale nie potrafiłam. Tak naprawdę miałam ochotę ją polizać. Widząc moje wahanie, Sarotte rozłożyła szerzej nogi i pokiwała mi palcem. Zauważyła, że jej oddech znów przyśpieszył.
    
    - No chodź, proszę. Znów mi się chce.
    
    Poczułam, że nie mam już odwrotu. ...
«1...3456»