1. Niebo - część trzecia


    Data: 03.08.2022, Kategorie: Fantazja Brutalny sex sensacja, Autor: GreatLover

    ... zamykając oczy, słysząc wyraźnie swoje myśli pomimo otaczającego ją hałasu "przegrałaś i tę walkę... "
    
    Krzyknęła z bólu i szoku, gdy twardo wylądowała we wnętrzu kapsuły. Nie zdążyła zareagować a w tym czasie bestia zamknęła osłonę i uruchomiła system - kapsuła z sykiem opuściła dok szybko oddalając się od rozpadającej stacji.
    
    Rita zaczęła krzyczeć całe gardło waląc zdrową ręką o szybę przedniej osłony.
    
    - Tyresse! – zawyła - TYRESSE!
    
    Epilog
    
    Rox poczuł, jak podłoga zadrżała.
    
    Przestraszył się tak bardzo, że zapomniał o bólu rozchodzącym się ze zranionego krocza na całe ciało. Jego oddech przyśpieszył i przeszedł w spazmy, gdy zobaczył smużki dymu unoszące się z ciała Pete’a i z jego własnych nóg. Pierwszy raz w życiu ogarnęła go panika - krzyczał na całe gardło, gdy zaczął palić się żywcem.
    
    Stacja AVH 145 dokonywała swojego żywota. Wchodząc w orbitę z olbrzymią prędkością powoli zajmowała się ogniem. Na jej pokładzie ludzie płonęli pędząc ku śmierci. Komputery pokładowe cały czas obwieszczały alarm nadzorując kurs docelowego miejsca awaryjnego lądowania stacji:
    
    Biały Dom, Waszyngton.
    
    Gdy Niebo z nadmierną prędkością uderzyło w atmosferę Ziemi, konstrukcja stacji nie wytrzymała przeciążenia i napędzające ją nuklearne reaktory eksplodowały.
    
    Groom zdziwił się, gdy w środku nocy do jego sypialni zaczął wpadać strumień światła. Uciszył przerażoną żonę i podszedł do okna mrużąc oczy przed tym niecodziennym blaskiem. Wtedy to usłyszał – potężny, basowy grom płynący prosto z nieba. Jego żona krzyknęła ze strachu, gdy pokój zakołysał się a następnie sufit zawalił się na głowy prezydenckiej pary.
    
    Tej nocy huk eksplodującej stacji AVH 145, potocznie zwanej Niebem, usłyszeli niemal wszyscy mieszkańcy Ameryki. Blask nuklearnej eksplozji, która zmiotła z powierzchni Biały Dom, rozświetlił niebo nad stolicą na parę chwil.
    
    Ciemność, która po nim zapadała przeraziła wszystkich.
«12...5678»