1. Egzamin dojrzałości (VI)


    Data: 01.08.2022, Kategorie: nauczycielka, uczeń, Nastolatki bez seksu, Autor: uczen_nr_10

    - Cześć braciszku.
    
    - Cześć, co taka zadowolona jesteś, stało się coś dobrego? – zapytałem siedząc przed swoim komputerem.
    
    - A stało się, stało. Zapisałam się na egzamin młodszego ratownika.
    
    - Już?! Nie sądzisz, że to trochę za wcześnie?
    
    - E tam, dam sobie radę.
    
    Właściwie miała szanse na zdanie, ale co jeśli jej się nie uda? Przecież pieniędzy jej nie oddadzą, a żeby zrobić kolejny stopień i móc pracować potrzebne są też inne uprawnienia, za które też trzeba zapłacić. Będzie załamana. Muszę jej to jakoś wytłumaczyć.
    
    - Wiesz, myślę, że nie musisz się śpieszyć, masz czas. A co jeśli...
    
    - Będę zdawała i już! – przerwała mi w pół słowa.
    
    Co ja z nią mam. Trudno, poćwiczymy i powinno się udać.
    
    - To chociaż powiedz kiedy zdajesz. - zapytałem
    
    - Za tydzień.
    
    Jasna cholera, w jeden tydzień to nawet Otylia Jędrzejczak, ani nawet Felps jej nie pomoże.
    
    - A kto będzie twoim egzaminatorem?
    
    - No ten znajomy wujka, pan...
    
    - Włodarczyk.
    
    - O właśnie.
    
    - Madziu! - usłyszeliśmy głos mojej mamy – Mama woła cię na obiad.
    
    - Już idę – odpowiedziała Magda – To lecę, na razie.
    
    Cholera jasna, jak ona może być tak beztroska. Wziąłem komórkę i zadzwoniłem.
    
    - Tak, słucham?
    
    - Dzień dobry, z tej strony Łukasz.
    
    - O, cześć, co tam słychać?
    
    - A nic ciekawego, mam do pana sprawę. Za tydzień prowadzi pan egzamin, tak?
    
    - Tak, no i co z tego?
    
    - Moja znajoma też bierze udział, ale nie wiem czy sobie poradzi. Dlatego gdyby był pan tak miły i ...
    ... troszkę jej „pomógł” na egzaminie.
    
    - Łukasz, czy ty wiesz o co mnie właśnie prosisz?
    
    - Wiem doskonale, ale bardzo mi na tym zależy. Zrobię wszystko.
    
    Przez chwilę się nie odzywał. Znaczy, że rozważa moją prośbę, jest dobrze.
    
    - Zgoda, ale w wakacje będziesz pracował za mnie nad jeziorem „czarne”
    
    Jezioro czarne to najgorsze miejsce w okolicy, sami menele i ciemne typki z blokowisk, a w dodatku dno jeziora jest strasznie zdradliwe. Już nawet nie chodzi o odpowiedzialność za kogoś. Tutaj sam mogłeś stać się ofiarą. Czy takie poświęcenie było konieczne?
    
    - Zgadzam się – odpowiedziałem bez namysłu. Dla siostry mogłem zaryzykować.
    
    - Świetnie, ale nie oczekuj cudów.
    
    - Rozumiem. Dziękuję.
    
    - Nie, to ja ci dziękuję - odpowiedział śmiejąc się szyderczo.
    
    Przez następnych kilka dni sytuacja w szkole była dość stabilna. Wciąż nie rozmawiałem z Kubą i było mi z tym bardzo dobrze, nie muszę zadawać się z zdrajcami.
    
    Anię starałem się unikać. Zdradzanie dziewczyny z nauczycielką to coś czego nie powinienem robić, na szczęście jakoś udawało mi się wymigiwać, a nasze spotkania polegały tylko na wymianie komplementów. Choć prawdę mówiąc, ledwie powstrzymywałem się przed zdarciem z niej ubrań.
    
    Wychowawczyni też się trochę uspokoiła.
    
    Tylko jedna rzecz tak naprawdę mnie martwiła, prośba Asi o ukrywanie naszego związku. Tłumaczyła to tym, że jakiś czas temu rozstała się z byłym chłopakiem i nie chce żeby koleżanki myślały, że jest puszczalska. Rozumiałem ją i zgodziłem ...
«1234»