1. ELA


    Data: 18.07.2022, Kategorie: Dojrzałe Humor, Lesbijki Autor: tropania

    ... odpowiedziałam.
    
    - Ja też. Jutro jak będzie ciepło? – zapytała Ela.
    
    - Z dziką radością – odpowiedziałam.
    
    Zasnęłyśmy. Sobotni poranek, jaki poranek?, prawie południe!, obudził mnie gwarem słyszanym z zewnątrz. Podniosłam głowę do okienka, odsunęłam zasłonę i zobaczyłam jak Ela daje Markowi karteczkę i dwie stówy. Wszyscy w dresach, taki luz się zrobił. Ela po chwili wróciła do naszej przyczepy.
    
    - Zaraz pojadą na zakupy, wszyscy. Mamy kemping tylko dla siebie – powiedziała i wyszła.
    
    Szybko wstałam, wcisnęłam się w mój dres, na głowie w naprędce zrobiłam koński ogon i też wybiegłam z przyczepy. Pomachałam ręcznikiem chłopakom jadącym na zakupy. Wpadłam do łazienki. Przy jednej z umywalek stała Ela i myła sobie cipkę, stanęłam obok i zrobiłam to samo. Razem wróciłyśmy do naszej przyczepy. Ten ręcznik uchronił nasze spodnie od mokrych plam po myciu cipek. Rzuciłyśmy się sobie do ust ściągając jednocześnie ubrania. Kołdry z mojego łóżka przerzuciłam jednym ruchem na łóżko Eli i pchnęłam ją na poduszki. Położyłam się na niej i ocierając swoją cipusię o jej cipusię całowałam ją wściekle w usta.
    
    - Daj mi wytrysk – powiedziałam i dossałam się do jej czerwoniutkiej łechtaczki, byłyśmy tak napalone, że żadne gry wstępne typu lizanie pachwin nie miały racji bytu. Ela wyła już na serio, jej orgazm za orgazmem powodował u mnie coraz większe podniecenie, zlizywałam jej biały soczek płynący z pochwy spod moich palców i w końcu nastąpił ten cudowny wystrzał. Miałam ...
    ... zachlapaną całą twarz i było mi z tym fantastycznie. Trochę udało mi się przełknąć i to też było fantastyczne, ten smak mnie zniewalał po prostu, wylizałam wszystko, co zostało na wargach sromowych. Ela otrząsnęła się z rozkosznych drgawek i zajęła się mną. Świadomość, że mogę bezkarnie krzyczeć z rozkoszy dała o sobie znać już w pierwszej minucie lizania i palcówki. Ela robiła to cudownie, normalnie mistrzyni. Mój mąż robił mi czasem tak samo, ale to facet. Mistrz, ale facet. Przystojny, fakt, ale piękna kobieta to inna bajka. O tym, że inna bajka miałam się za chwilę przekonać, kiedy spod palców Eli poczułam tryśnięcie mojego soczku prosto na jej język maltretujący do nieprzytomności moją łechtaczkę. Darłam się bezkarnie i zaciskałam uda na głowie Eli. To było ponad nasze siły. Ubrałyśmy się w dresy i przed przyczepą rozstawiłyśmy parasol i stolik. W samą porę, bo za chwilę wjechał na kemping samochód z zakupami. Dostałyśmy swoją reklamówkę. Dwa litry Żubrówki, dwa litry soku jabłkowego, dwa kilogramy kiełbasek. Pozostało się zastanawiać jak przeżyjemy sobotę. Jakoś upojnie i po cichu się udało, a w niedzielę rano ruszyliśmy w drogę powrotną. Odstawili nas pod mój blok.
    
    Weszłam do mieszkania pierwsza i od drzwi zawołałam:
    
    - Tęskniłeś?!
    
    - Bardzo! – odpowiedział mi krzyk męża z kuchni i zapach mielonych na patelni.
    
    - Dołóż trzeciego kotleta, bo mamy gościa – krzyknęłam.
    
    Za mną weszła Ela ze swoją walizeczką. Grześ wystawił głowę z kuchni.
    
    - Ok. – powiedział na widok ...