1. Fotograf cz2


    Data: 03.07.2022, Kategorie: Romantyczne Autor: Szary

    Od autora: technicznie kategorią powinien być seks oralny, ale że brak... Dla zachowania kontekstu dorzucam ostatni akapit z pierwszej części.
    
    (...)Ona w ostatnich chwilach tej przejażdżki wyglądała, że chce go rozsmarować na ścianie, ale w momencie kiedy ją objął zaczęła się cała trząść konwulsyjnie i pewnie upadłaby na podłogę. Utrzymała się jedynie dzięki uchwytowi i być może dodatkowej stabilizacji od tyłu.
    
    --------
    
    Wygrała ten zakład, faktycznie. Tylko jak ja się tu znalazłem? Czy to ona leży w łóżku? Muszę trochę chłodniejszą wodę puścić, mózg mi się gotuje.
    
    ...
    
    Są tu jakieś nie-babskie żele?
    
    --------
    
    Zadowolona?Żebyś wiedział! Bierz aparat i torbę, idziemy!Ale gdzie, czekaj! Dokąd?No chodź! - Ana przekrzyczała muzykę będąc już dobre kilka kroków w stronę wyjścia na klatkę schodową.
    
    Wybiegłem tam za nią, z torbą przerzuconą byle jak przez ramię i aparatem dyndającym i obijającym się o brzuch. Na klatce było ciszej i sporo chłodniej niż w części tanecznej. Właściwie nikogo tu nie było, bo wszyscy kursowali tylko na parkiet i podwórze, ewentualnie do przeciwnego skrzydła, gdzie były toalety i jakieś termosy z żarciem. Czekała na mnie na półpiętrze w górę, gdzie musiała się przecisnąć jakimś cudem przez wyglądające dosyć solidnie zabezpieczenie z dykty.
    
    Jak ty tam przelazłaś tak szybko?To nie takie trudne, tą dyktę da się odsunąć, widzisz?Faktycznie. No, to pająk potworze, gdzie mnie wleczesz?
    
    Uśmiechnęła się. Raz jeden głowa zaśmiecona ...
    ... debilnymi dowcipami wysupłała coś na temat!
    
    Oni musieli wejść tędy, nie ma innego dojścia w tamtą część domu. Chcę ich przyłapać!
    
    Weszliśmy na pełne piętro i skręciliśmy w skrzydło do którego należało obserwowane wcześniej okno. Zdążyliśmy przejść jedne drzwi, kiedy wpadliśmy prosto na spoconego jak mysz kelnera z rozbieganym spanikowanym wzrokiem i podążającą za nim, rozanieloną rudą.
    
    Proszę Państwa, to nie jest miejsce dla gości, proszę za mną!A Pan tu, przepraszam, co robi? - spytałem tak rzeczowo jak pozwalał mi poprawiający się z sekundy na sekundę nastrój.Ja, eee… ja zbieram turystów. Tak. I gapowiczów. I sprowadzam na dół.To nicponie, niesfory jedne. Gałgany wręcz! Trzeba koniecznie wyłapać, prawda Gosiu? - Ana włączyła się do rozmowy z zupełnie poważną miną, chociaż zmarszczki mimiczne przy kącikach oczu zdradzały, że tylko usta się nie śmieją.
    
    Gosia wyglądała na zdezorientowaną emocjonalnie. Widać było w jej spojrzeniu, że wie. Została przyłapana jakimś cudem. Teraz biło się w niej poczucie wstydu i podniecenie, wynikające z ekshibicjonistycznych ciągot.
    
    Dobra, musimy wracać. Wszyscy. - powiedział kelner z naciskiem, patrząc po kolei po pozostałej trójce.Szanowny kolego. Obaj jesteśmy tutaj w pracy. Pan łapiesz urwipołciów, ja fotografuję co lepsze kawałki imprezy. Z dołu widziałem super pokoik z oknem na dziedziniec w tej części. Myślę że byłyby stamtąd świetne zdjęcia. Mogę pójść poszukać menadżerki imprezy i wyprosić dostęp, ale może się jakoś ...
«1234...8»